2014/04/25

5



Obudziłam się o tej 5;30, ale jakoś nie za bardzo chciało mi się wstać i w ogóle nie wiem dlaczego nastawiłam go sobie tak wcześnie, więc nastawiłam go jeszcze raz tym razem na 7;00 i ponowie poszłam spać.
Tym razem gdy budzik zadzwonił stałam i poszłam do łazienki się szykować.
Umyłam się, rozczesałam włosy i lekko umalowałam, potem wróciłam do pokoju, gdzie się przebrałam się (link) i ostatecznie dopakowałam rzeczy, których dziś używałam. Potem zeszłam na dół i widok, który ujrzałam powalił mnie na kolona
Moja robiła owocowe naleśniki, które tylko ja lubię. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się promiennie 

- hej córuś, siadaj za chwilę będzie gotowe śniadanie dla Ciebie - gdy to usłyszałam nie mogłam w to uwierzyć, ostatnie dni unikałam jej jak ognia bo jej wzrok mnie zabijał, więc skąd taka zmiana w jej zachowaniu ?


- okeyyyy - zrobiłam nacisk na y

- jak tam?, spakowana, Viki mówiła że na lotnisku musicie być o 11, więc bądz gotowa o 10;40 zawiozę Was - uśmiechnęła się i podoła mi talerz z naleśnikami

- dlaczego ? skąd ta zmiana - zapytałam biorąc kęs naleśnika

- po prostu chce żebyście bezpiecznie dojechały i chce mieć pewność że na pewno wylecicie - odpowiedziała i wyszła z kuchni


To było bardzo dziwne, ale cóż rodziców się nie wybiera. W sumie to się cieszę bo przynajmniej nie musiałam sama sobie robić śniadania. Trzeba we wszystkim widzieć plusy. Takie jest już życie.
Gdy zjadłam wstawiłam talerz do zmywarki i weszłam na górę do pokoju mojej siostry

- gotowa ? za 20 minut wychodzimy - oznajmiłam

- taak, tak - odpowiedziała, dopakowując się

- dobra to git, widzimy się na dole - pisnęłam zadowolona i wyszłam kierując się do swojego pokoju



Odpaliłam facebooka i zobaczyłam 15 wiadomości od Justina i jeszcze więcej od Daniela, no super. Powinnam się domyślić że w kłamstwie wiecznie nie da się żyć, nawet poczułam się trochę winna, wtedy przypomniało mi się że Louis miał coś wymyślić więc zadzwoniłam do niego. Odebrał od razu.


- hej, obudziłam - zapytałam

- nie, co tam - zapytał lekko zaspany

- miałeś coś wymyślić - odpowiedziałam siadając na łóżku

- a tak, no więc gdy wrócisz jedziemy do Daniela i wszystko mu wyjaśnisz, powiesz że w sumie to nie zdradziłaś jego tylko Justina z nim. Powiesz mu prawdę. A co do Justina to gadałem z nim i za miesiąc ma przyjechać do mnie, więc wtedy się spotkacie i jemu również wszystko wyjaśnisz. Ciesz się że tak to załatwiłem bo Ci dwaj idioci chcieli się spotkać we dwóch i pogadać - oznajmił

- boje się - zapiszczałam

- i słusznie, ale to nie koniec, bo musisz wybrać jednego,ale obu odrzucić, a ja pomogę podjąć Ci tę decyzje - dodał

- jak ? - zapytałam

- zobaczysz, potem Ci opowiem, a teraz kończę bo z tego co wiem to musisz zaraz już wychodzić, odpręż się i wyluzuj bo jak wrócisz to będzie piekło - zaśmiał się i wyłączył


No to pięknie, boje się tego spotkania zarówno z Danielem jak i Justinem.
Wstałam po chwili po czym wzięłam walizkę i zeszłam z nią na dół gdzie czekała Viki z mamą.

Równo o 11 byłyśmy na lotnisku gdzie nudziło mi się na maxa. Zanim nas sprawdzili, zabrali bagaże, dostałyśmy się do samolotu i on ruszył minęły ponad 2 godziny. Samolot ruszył o 13;25. Leciałyśmy około 3,5 godziny do San Francisco, gdzie mając ponad 5 godziny do następnego samolotu zdążyłyśmy skoczyć coś zjeść, kupić pamiątki i się przebrać (link.)
W następnym samolocie siedziałyśmy już o 22;10 i po ponad 8 godzin doleciałyśmy do Sydney. Na lotnisku byłyśmy o 6;30.
Niestety to nie koniec naszej podróży, z lotniska musiałyśmy czekać 20 minut na taksówkę, która zawiozła nas pod hotel, tam przez 40 minut czekałyśmy aż przygotują nam pokój. Na szczęście o 8 było już po wszystkim i mogłyśmy odpoczywać w naszym apartamencie  (link)

Gdy go zobaczyłam myślałam że oczy wylecą mi z głowy, nigdy w nie mogła bym sobie pozwolić na takie luksusy. Zazdroszczę ludziom, którzy żyją tak na co dzień, ale cóż to już zupełnie inna grupa społeczna. Ja jedynie mogła bym tutaj jedynie sprzątać.

Po skończeniu jaraniem się, położyłam się i zdrzemnęłam z pół godziny. O 10 obudziła mnie Vicki chcąc przejść się po okolicy. Nie chciałyśmy sie za bardzo oddalać, gdy żadna z nas nie ma za dobrej orientacji w terenie, a takoba by się tu przydała.
Spacerowałyśmy napawając się ciepłym klimatem i widokami, gdy zauważyłam małą jaszczurkę, wiedząc że moja siostra nie przepada za nimi schyliłam się gdy nie patrzyła, podniosłam ją i zaczęłam wymachiwać jej przed twarzą



-  fuuuu zabieraj to Alexis - usłyszałam jej piskliwy głos

 -oj przestań to takie nic - zaśmiałam się i odłożyłam zwierzę

-  tak to zobacz co masz na włosach - odpowiedziała rozbawiona a mnie ogarnęła panika

- ZABIERZ TEGO ROBAKA ZE MNIE, ALE TO JUŻ - krzyknęła i zaczęłam się wiercić a ona zwijała się ze śmiechu

- hej - usłyszałam za sobą męski głos, na co od razu się wyprostowałam i odwróciłam

- może Ci pomóc - zapytał troskliwie chłopak patrząc na insekta na moich włosach

- jasne - rzuciłam jak idiotka, jasne serio ? może byś powiedziała tak poproszę, ale było by miło ale jasne, czułam się nie zręcznie więc po prostu się uśmiechnęłam, a chłopak podszedł bliżej i zdjął z moich włosów robaka

- oj dziękuje -  nie wiem dlaczego przytuliłam go,ale po chwili ogarnęłam się i osnunęłąm

- a tak w ogóle to jestem Alexis a to moja siostra Vicki -dodałam i wskazałam na siostrę która dopiero przestała się śmiać

- miło mi Was poznać ja jestem Luke - podał mi dłoń a następnie Vicki



Nie mam pojęcia dlaczego, ale czułam się przy min jakoś nieswojo.
Staliśmy i gadaliśmy jeszcze chwilę, o ile można nazwać to rozmową bo to ja cały czas gadałam a on się jedynie uśmiechał.
No cóż po 15 minutach rozeszliśmy się, on do domu a my z Vicki dalej zwiedzać miasto i cieszyć się pogodą.

Nie daleko znajdowała się mała lokalna kawiarenka gdzie zamówiłyśmy najpyszniejszą kawę jaką kiedy kolwiek piłam. Te miejsce ma taki cudowny klimat, ludzie chodzą prawie cały czas uśmiechnięci, czuje się tutaj jak na zupełnie innej planecie.
Oczywiście wszystko co piękne szybko się końcu. Cudowną chwile zniszczył dzwięk mojego telefonu
na wyświetlaczu widniał napis
 "Mama"


- Vicki odbierz, nie chce mi się gadać - powiedziałam wręczając jej mój telefon

- okey, jak tam chcesz, zaraz wracam - zabrała telefon i wyszła z kawiarni


Zaczęłam rozglądać się i zauważyłam grupkę dziewczyn, przez dłuższą chwile przyglądałam się im, na moje nieszczęście one to zauważyły i jedna z nich podeszła do mnie.


- masz jakiś problem ? - wysyczała mi w twarz

- nie, bo ?, już na ludzi nie można popatrzeć ? - spytałam zdziwiona

- oooo amerykanka, fajny macie akcent, jak Ci się tu podoba ? - zapytała inna siadając na miejscu Vicki

-am dobrze... - urwałam bo szczerze nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, jedna wydziera się na mnie a inna zachwyca się moim akcentem, czy wszyscy ludzie tutaj tacy są ?

- sorrki za Patricie ona już taka jest, tak w ogóle to jestem Emma a to Miley i Julie - podeszła kolejna dziewczyna, przedstawiając je wszystkie

- miło mi, ja jestem Alexis a to moja siostra Vicki - wskazałam na nią wchodzącą do kawiarni


Ta cała Patricia cały czas siedziała cicho i nic nie mówiła, jakoś specjalnie nie przypadła mi do gustu, ale reszta dziewczyn było spoko, oprowadziły nas trochę po mieście. Na sam koniec zaprowadziły nas na skate park.
Stałyśmy i gadałyśmy gdy Miley pokazała nam dwóch chłopaków, jeden z nich wydurniał się i "próbował" robić jakieś komiczne triki na desce, co kompletnie mu nie wychodziło. Gdy całkiem mocno wyrżnął na tyłek wszystkie wybuchłyśmy śmiechem a wtedy jego kolega odwrócił się w naszą stronę i od razu poznałam kto to jest. Dyskretnie skinęłam na niego głową przy Vicki a ta zrozumiała o co mi chodzi i lekko się uśmiechnęła.
Po chwili jego kolega był już przy nas



- witam urocze panie - zagadał na co wszystkie, odwróciłyśmy się w jego stronę

- hej - powiedziałyśmy chórem

- widziałem jak na mnie patrzyłyście, tak wiem jestem mistrzem - zażartował, uśmiechając się słodko

- o taak, z 100% szczerością moge powiedzieć że nigdy czegoś takie nie widziałam - odezwała się Miley

- och, dziękuje, a tak w ogóle to jestem Ashton a Wy...? - zapytał

- no więc, ja to Miley, a to Patricia, Emma, Julie, Alexis i Vicki - przedstawiła nas

- och ja i tyle pięknych kobiet, chyba trafiłem do nieba

- och, widać umiesz zbajerować dziewczyny - odezwała się Patricja

- tata mnie uczył podrywu - powiedział z poważną miną

- to urocze - odezwałam się a wszystkie zaczęły się śmiać

- ojejku dziękuje, mam do Was prośbę, dacie mi swoje numery bo mój kolega nie wierzy że mógłbym poderwać takie piękne dziewczyny - zrobił minę szczeniaczka

- jasne - od razu Miley i Patricia dały mu swoje numery i pozwoliły sobie zrobić zdjęcia, reszta dziewczyn wykręcała się że mają chłopaków

- a na Was mogę liczyć ? - zapytał mnie i Vicki

- ja mam 15 lat, więc nie sądzę abyś był zainteresowany moja osobą, ale Alexis czemu nie, daj mi telefon wpisze Ci jej numer - Vicki pewna się zaśmiała się

- dziękuje a mogę liczyć na zdjęcie - przegryzł wargę patrząc się na mnie

- nie sądzę - usiadłam na ławce oddalając się od nich, kurcze słodki był i do tego taki przystojny.


Po chwili przy moim boku była Vicki i bez słowa ruszyłyśmy w stronę hotelu. Ja od razu pobiegłam pod prysznic a ona włączyła laptopa i weszła na twittera sprawdzając czy nie ma nowych plotek o jej idolu. Do końca dnia za dużo że sobą nie rozmawiałyśmy o 22 położyłam się do ogromnego łóżka i próbowałam zasnąć, ale po głowie chodził mi jeden chłopak, który mi się spodobał.


------------------
Szczerze to chyba zwaliłam ten rozdział bo jakoś nie za bardzo mi się podoba, ale nie mogłam nic sensownego wymyślić. Następny na pewno będzie lepszy. !!!!!!!
Co sądzicie ?
Jeśli to nie problem to proszę o komentarze, dzięki nim wiem co sądzicie a to dla mnie ważne :)


2014/04/18

4.

LUKE 

Każdy ma jakieś marzenia, bo czym by było życie bez marzeń. Dzięki nim mamy do czego dążyć.
 Stawiamy sobie nowe cele a gdy udaje się nam je osiągnąć wymyślamy sobie następne i następne.

Moim marzeniem było, jest i mam nadzieje będzie gra w zespole. Zdaje sobie sprawę że to jakoś mało oryginalne bo dużo osób a w szczególności chłopaków w moim wieku, właśnie tego pragnie, ale nie to się liczy a jedynie to że moje marzenie powoli się spełnia. 

Mam wspaniałych i oddanych kumpli z, którymi tworzę "5 seconds of summer" okey może nie jesteśmy jakoś mega popularni jak One Direction czy The Wanted, albo The Beatles i pewnie nigdy nie będziemy, ale to nie to się liczy. Ważne jest to aby robić to co się kocha, a reszta jest nie ważna.



- dobra chłopaki koniec próby, jesteście woli, widzimy się się za 2 tygodnie - powiedział manager i wyszedł z studia

- jakie plany ? - zapytał Ashton 

- ja muszę odpocząć, nie mam na nic siły - powiedział Michael, po czym pożegnał się z nami i również wyszedł

- a ja mam randkę z seksowną brytyjką - wtrącił się Calum, klepiąc nas po ramieniu

- to zostaliśmy sami Luke - zaśmiał się Ashton i ciągnąc mnie za rękaw wyprowadził ze studia

- wiem, ale co niby mamy teraz robić ? - zapytałem zdezorientowany 

- myślę że to co robią normalni nastolatkowie - zażartował Irwin 

- dobra, tylko może teraz odpocznijmy i spotkamy się o 18? pójdziemy na skate park ? - zapytałam z nadzieją że się zgodzi bo tak dawno nie mieliśmy czasu na takie zabawy

- niech Ci będzie, to o 18 na rampie, tylko się nie spóźnij - krzyknął i odszedł w przeciwnym kierunku


Moja droga do domu nie trwała zbyt długo, bo już po 15 minutach byłem na miejscu. Od razu wszedłem do salonu i położyłem się na wygodną kanapę,  -o tak mogę spędzić następne 2 tygodnie - pomyślałam
Z moim rozmyślań wyrwał mnie dziewczęcy krzyk


- fuuuu zabieraj to Alexis - głos był tak donośmy że aż uszy mnie rozbolały

-oj przestań to takie nic - zaśmiała się druga postać

- tak to zobacz co masz na włosach - pierwsza osoba pisnęła, intrygując mnie, więc podniosłem się i wyszedłem przed domu, zauważyłem dwie drobne dziewczyny, brunetkę i blondynkę. Ta druga po chwili zaczęła strasznie się wydzierać

- ZABIERZ TEGO ROBAKA ZE MNIE, ALE TO JUŻ - piszczała i wierciła się, najwidoczniej to jakieś turystki nie przyzwyczajone do naszego trybu życia, postanowiłem im pomóc i podszedłem do nich

- hej - zacząłem i wtedy odwróciły się do mnie przodem a mnie powaliła jej uroda jednej z nich. Długie blond włosy, i wielkie zielone oczy.

- hejka - wyprostowała się i uśmiechnęła blondynka

- może Ci pomóc - zaproponowałem i podszedłem do niej bliżej na co się uśmiechnęła jeszcze szerzej i rzuciła - jasne - po czym od razu zdjąłem z jej włosów robaka

 - oj dziękuje - przytuliła mnie

- a tak w ogóle to jestem Alexis a to moja siostra Vicki - przedstawiła się i skazała na brunetkę

- miło mi Was poznać ja jestem Luke - podałem im dłoń


Rozmowa z nimi nie trwała zbyt długo bo spieszyły się do hotelu, którego akurat szukały i na moje szczęście znajdował się nie całe 10 minut drogi od mojego domu. Coś, dowiedziałem się ze blondynka to znaczy Alexis ma 18 lat a młodsza Vicki 15, powiedziały mi również że przyjechały na tydzień bo wygrały wycieczkę. Aha no i najfajniejszą rzeczą jaką się dowiedziałem to to że są z Ameryki a dokładnie z NYC, kocham to miasto. Kiedyś byłem tak z chłopakami bo mieliśmy wycieczkę szkolną.

No dobra nie ważne, wróciłem do domu i opieprzałem się jeszcze chwile bo niedługo nastała 17;30, więc musiałem wstać, przebrać się i wychodzić już do parku.

Parę minut po 18 wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę dobrze mi znanego obiektu.Z daleka już widziałem rozbawioną postać Ashtona, który próbował nowych trików na desce, ale muszę szczerze przyznać że nie wychodziły mu to za dobrze i co chwilę trafiał dupą na betonie. Z mojej perspektywy wyglądało to dość komicznie, najfajniejsze było to że sam ten kretyn był rozbawiony brakiem jakiejkolwiek koordynacji i umiejętności. 


-  hej mistrzu, co tam ? - zapytałem podchodząc do niego

- a jak widać ? miałeś się nie spóźnić, jestem urodzonym sportowcem - zaśmiał się i ponownie wylądował na tyłku, co dodatkowo rozbawiło grupkę dziewczyn stojących niedaleko nas

- o tak z pewnością, chodź tamte dziewczyny są chyba innego zdania - wskazałem na grupę, która zbliżała się powolnym krokiem w naszą stronę

- zaraz to sprawdzimy - puścił mi oko i ruszył w kierunku dziewczyn, ja natomiast usiadłem na ławce i z daleka podziwiałem jego końskie zaloty

Ashton to prawdziwy podrywacz, laski na niego lecą. Co jest najdziwniejsze on nie jest żadnych playboyem raczej należy do tych słodkich i zabawnych, wiem brzmię gejowsko mówiąc że mój kumpel jest słodki, ale co tam.
Wracając do wcześniejszego tematu, masa gorących dziewczyn i mój kumpel to był dość częsty widok, ja jakoś nie odnajduje się w takim świecie, dziewczyny mnie raczej peszą w większej grupie. Nie to żebym się ich bał czy coś, ale wole gadać z dziewczynami pojedyńczo, wtedy mam okazje bardziej je poznać.

Po około 15 minutach Irwin zakończył podrywy i szedł zadowolony w moim kierunku

- i co sie tak szczerzysz ? - zapytałem robią miejsce dla niego na ławcę

- mam trzy numery i zdjęcia każdej z tych lasek, chcesz obczaić ? - zapytał bawiąc się swoim iphonem

- no dawaj jestem ciekawy - odpowiedziałem

- patrz to Miley

- no no, niezła, chodź nie do końca w moim stylu - skomentowałem

- dobra patrz to Patricia - kontynułował 
 - coraz lepiej, chłopie - roześmiałem się

- wiem, a to ostatnia Alexis - powiedział rozczarowany i pokazał zdjęcie



- wiesz, jakoś tak mało twarzowe, ale nogi na fantastyczne,  - odpowiedziałem i przyglądałem się jej trochę dłużej 
- laska nie chciała dać zrobić sobie zdjęcie, ale uwierz mi śliczna i i taka nie tutejsza, a jej imię - oblizał się a ja odwróciłem się aby poszukać wzrokiem dziewczynę, niestety nie było mi to już dane
- nie ma ich już - wtrącił się Ash
- ta, widzę, może chodź jeździć - zaproponowałem i wstałem, podnosząc deskę i kierując się na rampę.
------------------------
W zakładce dodałam zwiastun, więc zapraszam do obejrzenia
Proszę również o komentarze, bo są motywujące i wtedy wiem że ktoś czyta moje wypociny :)) 
Jak Wam się podoba, zmienili byście coś ???


2014/04/11

3


Ostatnie dni zleciały mi dość szybko, byłam nieobecna i cały czas myślałam o ostatniej rozmowie z Louisem. Jego zdanie jest dla mnie bardzo ważne, zawsze mogłam liczyć na jego szczerość, na jego bezwzględną szczerość a słowa, które wypowiedział cały czas krążyły po mojej głowie

"to ciekawe jak inaczej mam nazwać to że bzykasz się z nim za kasę i ciuchy, bo jak dla mnie to sprzedawanie się co robią dziwki "

Jeżeli mój przyjaciel ma mnie za dziwkę to może na prawdę nią jestem. Bawię się uczuciami naiwnych głupców, którzy darzą mnie nieznajomym uczuciem. Tylko czemu moje przyjaciółki nie powiedziały mi o tym, czemu wcześniej mi tego nie uświadomiły, najwyraźniej są tak samo płytkie i bezwzględne jak ja.
Oj umiem sobie dobrać odpowiednie towarzystwo, które wpasuje się  moją osobę. 


Nastał piątek, dzień pakowania do Sydney. Po szkole miałam 2 godziny na odpoczynek bo o 17 miały do mnie przyjść Pixi i Ivy.
Gdy tylko weszłam wparowałam do swojego pokoju i odłożyłam plecak, potem przebrałam się i zalogowałam na twittera i Facebooka. Nic ciekawego się nie działo, więc postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. U kuchni czekała na mnie karteczka od mamy na blacie. 


"Miśka w lodówce masz lazanie podgrzej sobie
180 stopni na około 25 min
SMACZNEGO
ps. proszę nie spal kuchni ♥ "


W sumie zastanawiałam się czy to było do mnie czy do Viki, więc zadzwoniłam do niej.
Wyciągnęłam telefon i wstukałam numer do siostry, nie czekałam długo na połączenie

- HALO !? - usłyszałam głos siostry
- hejka, gdzie jesteś ? - zapytałam
- w szkole - odpowiedziała szybko
- okey, a za ile będziesz w domu ? - ponowie zadałam pytanie
- a ja wiem, po przerwie mam jeszcze jedną lekcje i do domu, no więc będę ze jakieś 1,5 godziny, a co, chcesz coś konkretnego ? - odpowiedziała wkurzona
- nie tak pytam, już nieważne bay - pisnęłam i wyłączyłam się

A niech małolata się wali, nie będzie się na mnie wydzierała. Wyjęłam z lodówki lazanie, którą wstawiłam do piecyka i rozłożyłam się w salonie, następnie włączyłam tv i zaczęłam oglądać "inna" uwielbiam ten serial. Oglądałam każdy odcinek i z utęsknieniem zawszę czekam na kolejny. Długo nie pooglądałam sobie bo jakoś szybko zaczął piszczeć piecyk informując że lazania jest gotowa. Podniosłam się leniwie i zadowolona że moje ukochane jedzenie jest gotowe w podskokach podeszłam do piecyka i wyjęłam lazanię, którą nałożyłam sobie na talerz i od razu zaczęłam ją pochłaniać jak świnia, serio nie umiem jeść. normalnie .To znaczy jak jestem gdzieś na mieście z grupą ludzi to jeszcze jakoś mi to idzie, ale jak jestem sama czy z przyjaciółmi to moja kultura jedzenia wynosi -1000 jem gorzej niż chłopak. 

Dobra jak zjadłam wturlałam się na górę co sprawiło mi problem bo byłam cholernie najedzona, od razu położyłam się na łóżku i leżałam z pół godziny bo potem rozległ się dzwonek do drzwi

- WEJŚĆ LAMUSY !!!!! - wrzasnęłam na cały dom
- gdzie jesteś ? - usłyszałam stłumiony krzyk
- U SIEBIE - odkrzyknęłam
- OKEEEY - odpowiedziała Ivy, po czym za 2 minuty rzuciła mi się razem z Pixi na łóżko
- o boże bo rozwalicie mi łóżko - roześmiałam się
- hahahahaha jak ono wytrzymało Twój sex z chłopakami to wytrzyma i naszą grzeczną trójkę - palnęła Ivy, rzucając się na mnie swoją kościstą dupą
- tsaa grzeczną - zrzuciłam ją z siebie i wstałam z łóżka, podchodząc do szafy
- dobra trzeba ją spakować, sprawdzałam i ma tam być od 18 do 23 stopni - powiedziała Pixi zadowolona ze swojej wiedzy
- ojejku , ale z Ciebie mądrala - Ivy rozczochrała włosy Pixi na co ona rzuciła się na nią i zaczęły turlać się po ziemi
- yyyy....przypomnijcie mi ile macie lat - syknęłam
- oj przestań - Pixi podniosła się z ziemi i zaczęła grzebać w mojej szafie, a Ivy przeglądała mojego facebooka

- ej Alexis mam pytanie, czy masz na facebook dodanego do znajomych i Daniela i Justina ? - zapytała po chwili Ivy patrząc na mnie jak na debilkę

- no pewnie tak, a co ?- zapytałam nie rozumiejąc jakie to ma znaczenie

- a co by było gdyby, któryś zamieścił zdjęcie jak się całujecie i Cie oznaczył a drugi to zobaczył i napisał
"co to kurwa ma być" ? - kontynuowała

- czemu zadajesz mi takie dziwne pytanie ? - krzyknęłam i podeszłam do laptopa a tam zobaczyła moje zdjęcie i Daniela na którym się całujemy i komentarz Justina

- JA PIERDOLE - pisnęłam głośno

- to zdjęcie zamieścił jakieś 5 minut temu, co teraz zrobisz ? - zapytała Pixi, podchodząc do nas

- nie wiem....muszę zadzwonić do Louisa - odpowiedziałam i wybrałam jego numer


- Louis pomóż błagam, nie wiem co mam zrobić - zaczęłam piszczeć do słuchawki
- wiem, wszystko widzę, zaraz coś wymyśle i potem oddzwonię - po chwili wyłączył się


- i co ? - zapytała Pixi

- nie wiem, pomóż mi się spakować - odpowiedziałam zła i podeszłam do szafy

- ale Alexis....- urwała Ivy

- koniec rozmowy na ten temat - odpowiedziałam przez zęby


O 20;00 dziewczyny rozeszły się do domów, a ja kończyłam ostatnie pakowanie
 Bardzo się cieszę że jadę bo odpocznę od tego, ciekawe tylko co zrobi Louis, w sumie zasłużyłam sobie na to wszystko. Za długo to już się ciągnęło

Nastawiłam sobie budzik na 5;30 i od razu zasnęłam, ale wcześniej zastanawiając się co przyniesie mi nowy, mam nadzieje lepszy dzień.


------------------------

Jakoś dawno nic nie dodawałam :/
Jakiś taki krótki mi wyszedł, ale następny będzie dłuższy na pewno :D